"Jest pewien konsesus współczesnej cywilizacji euroatlantyckiej, co do pewnych zasad moralnych. Np. że roztrzaskiwanie niemowląt o skałę jest złe" - owszem; ale starożytni Spartanie mieli na ten temat inne poglądy i nie można wprost stwierdzić, że byli "niemoralni". Można stwierdzić, że "z dzisiejszego punktu widzenia to i tamto" lub, że "w porównaniu do innych, współczesnych sobie kultur Spartanie to i tamto" i dodać dyskusję powodów. Nota bene, można dokonać interesującego eksperymentu myślowego: jakie stanowisko we współczesnej debacie okołoaborcyjnej zajęliby Spartanie, gdyby mieli do dyspozycji współczesną aparaturę diagnostyczną, pozwalającą wykrywać wady genetyczne płodów przed ich narodzeniem? ;) Przy czym to nie materiał na artykuł w Wikipedii :D
"Czy przy każdym trzeba przeprowadzać dyskusję metaetyczną..."? - w większości przypadków te dyskusje zostały już przeprowadzone i istnieją w setkach opracowań, tylko trzeba do nich sięgnąć. Trzeba mieć też ogólną świadomość metodologiczną, m.in. w zakresie interpretacji tekstów. Np. jakiej interpretacji dokonujemy? historycznej - staramy się dociec, kiedy i jak tekst powstał? Staramy się dociec jego pierwotnego znaczenia? Interpretacji w określonym czasie? Pytamy w jakim zakresie może być współcześnie istotny? Wszystkie te pytania są zasadne i można na nie udzielić różnego typu uzasadnionych i nazwijmy to w uproszczeniu "poprawnych" odpowiedzi, ale błędem - bardzo poważnym - jest mieszanie poziomów i typów analizy. Jeśli powiemy, że św. Paweł był wstecznikiem i antyfeministą, bo jego zakaz rozwodów wiąże kobiety w nieszczęśliwych związkach, to popełnimy dokładnie taki błąd. OK, dziś ten przepis można uznać za anachroniczny, ale w czasach, gdy został wydany był ważnym krokiem na rzecz ochrony praw kobiet: wiele ówczesnych systemów prawnych pozwalało mężowi jednostronnie odesłać żonę, bo się znudziła, i tyle (przykład bardzo uproszczony).
"O "Mein Kampf" w ten sposób nie dyskutujemy." - a) Mein Kampf to tekst dwudziestowieczny, napisany przez autora z samego centrum kultury zachodnioeuropejskiej - nie ma więc powodów, by stosować do jego oceny inne niż +/- współczesne, zachodnie kryteria, bo nie są anachroniczne, ani akulturowe. b) Jest to też w miarę jednorodny tekst napisany w bardzo określonym czasie i miejscu, nie zaś niespójna kolekcja kronik, proroctw, erotycznych poezji itp. itd. powstająca w oddalonym kawałku świata na przestrzeni tysiąca lat między późną epoką brązu a wczesną epoką hellenistyczną (czyli nie wymaga solidnego opracowania jeszcze przed interpretacją. c) Biblia miała/ma wpływ i negatywny i pozytywny, czego o MK powiedzieć raczej nie można... d) krytycznych analiz MK jest sporo, oczywiście mniej niż Biblii, bo i też wpływ kulturowy nieporównywalnie mniejszy.
Kaliber kulturowy tych dwóch dzieł jest zresztą tak nieporównywalny, że samo porównanie zakrawa na śmieszność. Porównuj wymagania i objętość egzegez biblijnych z hinduistycznymi, buddyjskimi, muzułmańskimi itp. Zobaczysz jak tam wyglądają kontekstualizacje tekstu.
Fakt, że Biblii, ze względu na jej niejednorodny charakter, można znaleźć w niej uzasadnienie do niemal wszystkiego, to naprawdę żadne odkrycie, 2000 lat już o tym ludzie dyskutują. W tej chwili fakt powoływania się na konkretny kawałek świadczy raczej o powołującym się, niż o tekście jako takim.... ;)